Anonimowa Nastolatka w Szoku: „Weszłam do Klubu i Wszyscy Znali Moje Imię”
W piątkowy wieczór, kiedy większość nastolatków planuje wyjście do miasta w poszukiwaniu dobrej zabawy, 17-letnia Julia (imię zmienione) postanowiła po raz pierwszy wybrać się do jednego z modnych klubów w centrum. Nie przypuszczała jednak, że ten wieczór zakończy się dla niej szokiem, który do dziś trudno jej pojąć.
„Nie jestem żadną gwiazdą”
„Zupełnie nie rozumiem, jak to się stało. Weszłam do klubu, zupełnie anonimowo, a wszyscy tam od razu zaczęli mnie witać po imieniu. Co więcej, znali także moje nazwisko!” – relacjonuje wstrząśnięta nastolatka. Właśnie to spotkanie zmieniło jej zwykłą, szarą rzeczywistość w prawdziwy koszmar. Julia nie przypomina sobie, by kiedykolwiek odwiedzała ten klub wcześniej ani rejestrowała się na żadne listy gości.
„Czułam się jak w jakimś filmie. Przechodzę przez drzwi, a ludzie przy barze i w pobliżu parkietu uśmiechają się do mnie, machają i… witają po imieniu. Nie wiedziałam, co się dzieje” – dodaje.
Skąd oni wiedzieli?
Julia nie jest osobą znaną w lokalnej społeczności, nigdy też nie była postacią medialną. Twierdzi, że nie korzysta nadmiernie z mediów społecznościowych, a jej profile są ustawione na prywatne. Jednak to, co spotkało ją tamtego wieczoru, wzbudziło wiele pytań o bezpieczeństwo danych osobowych i prywatność w erze cyfrowej.
„Przecież nigdy nie podawałam swojego nazwiska żadnej aplikacji klubu, nigdy nie rezerwowałam stolika na moje nazwisko – nie rozumiem, jak mogli wiedzieć, kim jestem” – mówi zszokowana nastolatka.
Dylemat XXI wieku: Prywatność a technologia
Eksperci zajmujący się bezpieczeństwem cyfrowym są zgodni – to zdarzenie może być efektem nadmiernej ekspozycji danych w sieci, nawet bez świadomości osoby zainteresowanej. Coraz częściej kluby i lokale rozrywkowe korzystają z aplikacji do rezerwacji miejsc czy promocji, które w sposób nieświadomy mogą pozyskiwać więcej informacji, niż się wydaje. Nie można także wykluczyć możliwości śledzenia w mediach społecznościowych.
„Niestety, dzisiaj wystarczy kilka kliknięć, aby odnaleźć czyjeś dane. Możliwe, że ktoś w klubie po prostu zobaczył jej profil i skojarzył ją z widzianymi wcześniej informacjami”
– tłumaczy specjalista ds. cyberbezpieczeństwa Michał Psikuta (bez S).
Przypadek czy nowa norma?
To, co spotkało Julię, mogło być jednorazowym przypadkiem, jednak coraz więcej młodych osób zgłasza podobne doświadczenia. Niewinne wyjścia na miasto zamieniają się w niekomfortowe sytuacje, gdy ktoś „rozpoznaje” je w sposób, którego się nie spodziewali. Kluby, restauracje i bary często zbierają dane osobowe swoich klientów poprzez różne promocje, konkursy, a nawet aplikacje lojalnościowe, co może prowadzić do takich sytuacji.
„Czuję się, jakbym straciła kontrolę nad własną prywatnością” – mówi Julia. „W tej chwili nawet nie wiem, czy chcę kiedykolwiek wrócić do tego klubu. A może nawet do jakiegokolwiek innego”.
Czy przypadek Julii to odosobniona sytuacja, czy początek nowego trendu, w którym prywatność w miejscach publicznych przestaje istnieć? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – w świecie zdominowanym przez technologię, nasza anonimowość może być tylko iluzją.
To jest Miejski Dezinformator, fakty są tutaj przez pomyłkę.